Winged Trinity Talk Show Walentynki cz.1 Walentynki cz.2

piątek, 27 września 2013

Urodziny Tsubasy cz.2

--Shiorizu--
*Tymczasem u Natariko...*

Natariko: No to może zacznę tak. Nam przypadły dekoracje, a grupa Shiorizu robi resztę. Podzielimy się na mniejsze grupy. Więc tak. Ed z Fayem zajmą się serpentynami, William pompuje balony, a ja będę nadzorować. ^w^
Fay: No dobra, to do roboty, Ed-chan~!
Ed: Co powiedziałeś?!
Fay: Nieważne. ^w^
Natariko: Nie narzekać, tylko brać się do roboty! No już! Raz-dwa!

*William pędzi po balony i pompkę, a Fay z Edem do salonu z serpentynami w rękach*
Ed: Nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego to ja mam z tobą pracować...
Fay: Ponieważ jestem wyższy. Hyuu~! *dobijająca szczerość*
Ed: -.-* *wkurzu wkurzu*
*Z salonu słychać donośny huk*
Natariko: Fay? Ed? Wszystko w porządku?
Fay: Ależ oczywiście! ^w^
William: *krzyczy* Przepraszaam! T^T
Natariko: *facepalm* Nie mów, że nie umiesz pompować balonów, Will!
William: Nigdy tego nie robiłem...
*Fay i Ed zwijają się ze śmiechu*
Natariko: Hej! Wy nie jesteście lepsi! *wchodzi do salonu i dead*
Fay: No co? Ja wolę popatrzeć jak Ed-chan wszystko robi sam! ^^
Ed: *mega wkurz* Jak ci zaraz w mordę strzelę to obejrzysz!
Natariko: *wstaje znowu żywa* Ej! Nie bić mi się tu!
Ed: Na "ej" to tramwaj staje...
Natariko: *wkurz* Zamknij się!! Do roboty!
Ed: Ale ja nie dosięgnę!
Fay: Mówiłem ci, że jestem wyższy, Ed-chan! Hyuu~! *ucieka przed Edem, bo ten zaczyna go gonić*
Ed: Spadaj! >__<
*po dziesięciu minutach*
Fay: ŁAAAAAA!! *zaplątał się w serpentyny*
Ed: Coś ty najlepszego zrobił, debilu! -.-*
Natariko: Ed!
Ed: Co?! Fay tu plącze nam serpentyny, a ja to już nic nie mogę mówić T^T
Fay: Hyuu~! Teraz ja też jestem przystrojony! Jeee! Ed-chan, chodź, ciebie też przystroję!!! *wyciąga różdżkę*
Ed: *wzdryg* NIEEEE!!! TT^TT *ucieka*
Natariko: Ed! Wracaj! Masz go rozplątać!!!
Ed: Czemu ja?! T_T
Natariko: Bo ty! Fay! Ty też wracaj!
Fay: Hyuu~!
*po kilku(dziesięciu) minutach rozplątywania Faya, Edowi w końcu się udało*

Natariko: Fay, chyba mam lepszy pomysł, co do ciebie.
Fay: Hyuuu~?
Natariko: Możesz zająć się oświetleniem. To znaczy światełka te takie kolorowe, i w ogóle. :)
Fay: Okeej ^w^
Natariko: Nie spieprz tego ><
*Fay zadowolony, że nie musi z Edem pracować biegnie do piwnicy po "światełka takie kolorowe, i w ogóle"*
Fay: Hyuuuu~! ^w^
Ed: To co ja mam w końcu zrobić?
Natariko: Skoro Will nie umie dmuchać balonów, to może ty to zrobisz? A on będzie wieszał serpentyny.
William: Ja się zgadzam!
Ed: Dobra, skoro ma zabijać niewinne baloniki, to mogę się zamienić...
*William idzie wieszać serpentyny, a Ed zaczął d m u c h a ć balony. Dosłownie.*
...
*jakiś czas później*
Natariko: *wchodzi do salonu i znowu dead*
Ed: Oooo!
Fay: *wchodzi do salonu* Dlaczego Natariko leży na środku pokoju?
William: Ona nie leży, tylko zdechła.
Fay: *ryknął do ucha biednej Natariko* Natarikoooo!
Natariko: Raz: wszystko słyszałam. Dwa: Teraz jestem głucha. Dzięki, Fay. -.-'
Fay: Nie ma za co. Hyuuu~!
Natariko: *wstaje z martwych. Znowu. ... Patrzy na Eda i facepalm* Eem... Ed? Mogę wiedzieć, coś ty zrobił?
Ed: *cały czerwony* Dobra, ja już nie mogę z tymi balonami. Pokonały mnie. *łup na ziemię*
William: Ale ty nadmuchałeś tylko cztery balony!
Fay: Ale kto dał malcowi takie odpowiedzialne i trudne zadanie? *wybiega z pokoju*
Ed: *ledwo zipie* GOTUJ SIĘ NA RYCHŁĄ ŚMIERĆ!!! *też wybiega z pokoju*
Natariko i William: *wgaaap* LOL.
Natariko: To zajmie się ktoś tymi balonami, czy nie?! *grooooza*
Reszta: *patrzą na Natariko i dead* 
*Natariko zostaje sama... ze wszystkim...*
Natariko: Jak się obudzą, to ich zabiję.... -.-*
Fay: Hyuu~? ^w^
Natariko: Żadne 'Hyuu~'!, tylko zaraz będziesz wąchał kwiatki od spodu!!! *wkurz*
Fay: To kwiatki od spodu też pachną? Fajnie ^w^
Natariko: .... *nie wie co powiedzieć* .... *po chwili* GIŃ, PRZEPADNIJ!! *rzuca się na niego z miotłą*
Fay: Natariko-chan się wkurzyła! *z głośnym 'Hyuuu~! i rękami w górze wybiega z pokoju*
Natariko: ... Gdzieś to już słyszałam... *wybiega za Fayem machając miotłą w górze przy okazji psuje wszystko to, co zdążyli do tej pory zrobić*
William i Ed: ...No to teraz trzeba zacząć wszystko od nowa... -///-' MAMOOOO!!!
*po jakiejś godzinie*
Natariko: *wpada do pokoju i dead ze zmęczenia* x.x
William i Ed: *wgaaap*
Ed: Trzeci raz deadła... Dobra jest....
Fay: Gdzie tam, ona po prostu jest zmęczona! Tak tą miotłą machała... Sam bym się zmęczył! hihihihihi...
William: To twoja wina, kretynie. -.-*
Fay: Ooo... Will-chan mnie nie lubi... Fay będzie płakał... T_T
Ed: Czemu mówisz do siebie w trzeciej osobie? o.O
Fay: Bo tak jestem jeszcze słodszy, niż zazwyczaj. Hyuu~! ^w^
William i Ed: Ale ego... o.o
Fay: No ale ważne, że serpentyny jakoś wiszą. I że balony jakoś są nadmuchane. ^w^
William i Ed: "jakoś"...  .__.'
Fay: *uśmieszek* Hyuu~!
William: Dobra, przynajmniej Natariko nas nie zabije.
Ed: Właśnie, wykonaliśmy zadanie. Jakoś...
Natariko: W obecnym stanie raczej nie mam z wami szans... Chyba, że zawołam Shiorizu. Ona ma nożyczki. ^w^
Fay: WEEEEE BĘDZIEMY WYCINAAAĆ!! JA PIERWSZYY!! HYUUU~!!
Ed: *ogłuchł* x.x
William: To chyba zostawię cię z tymi nożyczkami samego. Wiesz co... właściwie to dzieci nie powinny się bawić nożyczkami. .__.'
Fay: Ale ja nie jestem dzieckiem... Ja jestem Fay. Miło mi cię poznać. ^w^
William: A mnie nie .__.'
Natariko: A teraz co odstawiacie? O.o
William: Tragedię.
Natariko: *facepalm*
*zza drzwi* VOOOOOOOOOOOOOI!
Ed: *zawał*
Fay: O, dzwonek nam się zepsuł. I Ed-chan chyba też... To ja może pójdę ich naprawić... *zabiera Eda i idzie w przeciwną stronę*
Ed: *momentalnie się ocknął* PUSZCZAJ MNIE!!! JA NIE CHCĘ!! NIEEEEEEEEE!!! TT^TT Co ja ci zrobiłem?!
William: Hej, ale drzwi są w drugą stronę.
Fay: Papa! *zapieprza na górę po schodach*
William: Ale powera dostał.
Natariko: Może ktoś w końcu otworzy te cholerne drzwi! -.-*
William: *patrzy się znacząco na Natariko*
Natariko: Okej.... .__.' *idzie do drzwi i je otwiera, przy okazji zatykając uszy*
Squalo: VOOOOOOOOOI!
Natariko: *o dziwo, nie ogłuchła* O, cześć, Squalo.*zauważyła Shiorizu* O, hej, Shizu-chan. ^w^ O co chodzi?
Shiorizu: Jak wam idzie?
Natariko: ... Ee.. Szczerze? To Fay i Ed poleźli na strych, a Will siedzi w pokoju...
Shiorizu: A ty goniłaś Faya z miotłą? ._.'
Natariko: ... Skąd wiedziałaś???
Shiorizu: Bo trzymasz miotłę w ręku.
Natariko: Ee...? Serio? *patrzy na rękę* O, żesz, faktycznie.. O.O *wgaaap*
Shiorizu: Będziesz się teraz na tą rękę tak patrzeć, czy co? O której ma być impreza? Bo u nas prawie wszystko gotowe.
Natariko: W sensie?
Shiorizu: No, nie wiem, co z tym tortem w końcu wyszło. Nie, czekaj... Widziałam ten tort.
Natariko: I jak?
Shiorizu: ...
Natariko: To przyjęcie to jakiś niewypał będzie z nimi. A tak w ogóle, to spotykamy się o szóstej.
Shiorizu: No to za pół godziny!
Natariko: Pół godziny?!!
Shiorizu: No, o szóstej, nie?
Natariko: .... no... Squalo... Czy mógłbyś sprowadzić Faya i Eda z powrotem na ziemię?
Squalo: Czemu ja? T_T
Shiorizu: *wyciąga nożyczki i zaczyna się nimi bawić*
Squalo: Dobra, przekonałaś mnie. *idzie na górę* KRETYNIE, KURDUPLU IDĘ PO WAS!!!
*krzyk na górze*
Fay: ŁAAAAAAAAAAAAAAAAA! *skacze przez okno i ląduje w krzakach*
*po sekundzie*
Fay: Spoko, żyję, nic mi nie jest!
Natariko: Szkoda... .... A gdzie Ed?
Squalo: Jego też chciałem wyrzucić przez okno, ale za bardzo się wyrywał. UWAGA, LECI!!! *wyrzuca Eda przez okno*
Ed: ŁAAAAAAAAAAAAAAAAA! *ląduje na drzewie* ała.. POGIĘŁO CIĘ, SQUALO?!!
Squalo: Nie, ciebie na tym drzewie chyba bardziej. ^w^
Ed: EJ, JA TU UMIERAM >///<
Reszta: To se zdychaj.
Shiorizu: Dobra, to my będziemy tu za pół godziny. Squaloo!! Chodź, idziemy!!
Squalo: A co ja, pies?!
Shiorizu: Podnosi nożyczki do góry.
Squalo: Już idę!!! ;__;
Natariko: To do zobaczenia!
Shiorizu: A tak na marginesie... Macie zmodernizowany dzwonek ^w^ *naciska dzwonek*
Dzwonek: VOOOOOOOOOOOOOOOOOI!
Natariko: Fay, miałeś to naprawić!
Fay: Siedzę w krzakach i gałęzie wrzynają mi się w tyłek! Hyuu~! ^w^
Natariko: O tym drugim nie musiałeś mi mówić... ._.'
***
Natariko: Dobra, mamy pół godziny na wszystko. Poprawić mi to!
William: Ale ty to sama popsułaś... .__.'
Natariko: -.-* Doobra... Nie możemy się teraz pokłócić...
William: Zgodzę się z tym. Więc mów, co mamy robić.
Natariko: Co nagle takie zaangażowanie?
William: No co, musi wszystko wypalić... No nie?
Natariko: Okej, zadzwonię do Shiorizu i powiem jej, żeby już przyszli.
*Natariko dzwoni do Shiorizu*
Natariko: Hej, Shizu-chan, przyjdźcie już
Shiorizu: Macie już wszystko gotowe?
Natariko: No, poprawiamy... :)
*w tle słychać Lena i Squalo*
Squalo: VOOOOOOOOOOOOI!
Len: SQUALO!! ZAMKNIJ RYJA!!
Shiorizu: Natariko, poczekaj chwilę. *odkłada na chwilę słuchawkę, po czym w tle słychać też ją*
Shiorizu: CZY WY NIE MOŻECIE SIĘ ZAMKNĄĆ?! -.-*
*cisza...*
Shiorizu: Dziękować... Natariko! Będziemy za 10 minut u was. Ma być błysk.
Natariko: Tajes! *odkłada słuchawkę* No dobra! Koniec z leserstwem! Do roboty! W s z y s c y !
Reszta: OKEEEJ!! ^w^
*wszyscy się rozbiegli do swoich zajęć*
*po 10 minutach ciężkiej pracy...*
Dzwonek: VOOOOOOOOOOOOI!
Natariko: O, już przyszli. ^w^ Na szczęście już wszystko gotowe :D
Shiorizu: Hejoo! ^o^ Wszystko gotowe? Zaraz sprawdzę!
Natariko: A sprawdzaj sobie, co chcesz. Tylko.. .... nie wchodź na górę... zdaje się, że przed chwilą przeszło tam małe tornado...
Shiorizu: Boję się... o.o Znając Squalo, to wszystko tam jest porozwalane...
Natariko: Jeszcze tam nie byłam...ale chyba wolę nie wchodzić...
Shiorizu: No to chodźmy do salonu. Muszę przeprowadzić inspekcję ^w^
*wszyscy idą do salonu, a tam wszystko pięknie przystrojone*
Shiorizu: No, widzę, że jednak udało się wam to jakoś ogarnąć. :)
Natariko: Na szczęście... już myślałam, że nic nie wyjdzie. A jak wam poszło? Macie tort i płyty?
Len: Jasne!
Shiorizu: Nie, Len. Nie pozwalam twoich płyt puszczać na jej urodzinach.
Len: Ale...!
Shiorizu: NIE. >._.<
Len: Dlaczegooo? TT^TT
Shiorizu: Tylko kiedy będzie chciała.
Len: Cel: przekonać ją.
Natariko: Ej, cicho!
Shiorizu: Co?
Natariko: Chyba idzie, chować się!!
*wszyscy się chowają za fotelami, sofami, i tym podobnymi rzeczami, za którymi można się schować*
Tsubasa: Co za męczący dzień... Cały dzień z kuzynkami się bawić... -.-
Fay: *dźga Eda*
Ed: *szeptem* Czego chcesz, kurrna!
Fay: *szeptem* Hyuu~! ^w^
Natariko: *szepcze do wszystkich* Na trzy.
Shiorizu: Ok. Raz.
Natariko: Dwa.
*Tsubasa wchodzi do salonu*
Fay: *głośno* HYUUU~! ^O^
Ed: FAY! ><
Wszyscy:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, TSUBASA!

Przy napisaniu części pomogła mi Akai i bardzo jej za to dziękuję ^w^ Hyuu~!
Przepraszam za małe opóźnienie z notką!! o.o"

1 komentarz:

Komentując "anonimem" prosimy o podpisywanie się.
Arigatō!